Promocje i ogłoszenia »
2009-07-31
Na odwiedzających to leżące w Ameryce Południowej państwo czeka ich znacznie więcej - zarówno tych znanych, jak i jeszcze nieodkrytych.
Peru to także liczne ślady polskie. Wystarczy tylko na potwierdzenie tych słów przytoczyć tutaj nazwisko Ernesta Malinowskiego - XIX-wiecznego budowniczego centralnej kolei Transandyjskiej, czy też współczesnego nam Jurka Majcherczyka - odkrywcy słynnego kanionu Colca. Poza tym w kraju tym znajduje się kilka polonijnych biur podróży. Łączą one krainę Inków z Polską.
- Od 12 lat podróżuję po Peru i Ameryce Południowej, mimo iż wiele razy byłem już w kanionie Colca, nad jeziorem Titicaca czy w Machu Picchu, to te magiczne miejsca nie przestały budzić we mnie mocnych uczuć - opowiada o swojej fascynacji krainą Inków Paweł Canchaya Kralewski z biura podróży Chakana Route.
I chyba właśnie w tym tkwi tajemnica tego górzystego, niedostępnego kraju - tutaj każde miejsce, choćby pełne turystów, pokazywane tysiące razy na zdjęciach i filmach, wciąż pozostaje niedostępne, nieodkryte. Mimo rozwoju techniki, rozlicznych możliwości prowadzenia badań archeologicznych za pomocą zdjęć satelitarnych i innych ultranowoczesnych urządzeń, nadal nie rozwiązane pozostają zagadki powstania tajemniczych rysunków na pustyni Nazca. Wciąż zadajemy sobie pytanie, jak prymitywni wydawałoby się Inkowie stworzyli architektoniczny cud - miasto Machu Picchu...
Tych pytań zostało zresztą jeszcze wiele. Andy - wysoki i posępny łańcuch górski, który wypełnia sobą niemal całość terytorium Peru pozostaje nadal jednym z najmniej zbadanych obszarów świata.
Kilka tygodni temu polscy badacze eksplorowali część najgłębszego kanionu świata - Colca. Dotarli do jego początku jako pierwsi znani ludzie na świecie. Odkryli tam jednak pradawne ślady obecności Indian! Zapraszamy więc do Peru - krainy nieodkrytych tajemnic...
Machu Picchu
- Niezaprzeczalnie największe wrażenie wywarło na mnie emblematyczne Machu Picchu. Jest to nie tylko przepiękne, znane z pocztówek miejsce, ale również majstersztyk inżynierii oraz dowód na rozległą wiedzę astronomiczną i potęgę cywilizacji Inków. Machu Picchu, mimo tłumów turystów, emanuje spokojem, wibruje nieznaną mi z innych miejsc, pozytywną energią. Dla wszystkich jest ono "gwoździem programu", ale dla każdego - tak naprawdę z innego, prywatnego powodu, dlatego trzeba je zobaczyć... - tak o swojej fascynacji Peru opowiada Aleksandra Paprocka, dyrektor zarządzająca Color Perú.
- Kiedy dotarłam do tego magicznego miejsca, czułam się wyróżniona, a jednocześnie porażona tym spotkaniem z tajemnicą. A takie odczucia są przecież jednym z najsilniejszych bodźców wszystkich ludzi ciekawych świata - opowiada o swojej wizycie w Machu Picchu Teresa Górecka, prezes biura podróży LOGOSTOUR.
Czytając takie opinie, nie ma więc nic dziwnego w tym, że każdy artykuł o Peru musi zaczynać się od opisu pradawnej stolicy państwa Inków. To jedno z najbardziej tajemniczych miejsc w całym kraju. Indianie wybudowali Machu Picchu w górach, na wysokości 2400 m n.p.m., w 1460 r.
Mniej niż 100 lat później zostało ono opuszczone przez prawie wszystkich mieszkańców, z nieznanych do tej pory przyczyn. Zostało na nowo odkryte w 1911 r. przez Hirama Binghama, amerykańskiego historyka, wykładowcę Yale, który badał kulturę prekolumbijską. Jednak tak naprawdę zaginiona stolica Indian była znana już 40 lat wcześniej niemieckiemu handlarzowi, Augusto R. Bernsowi, który zajmował się rabowaniem grobowców i sprzedawaniem ich zawartości. Czynił to za przyzwoleniem peruwiańskiego rządu, który otrzymywał 10 proc. zysków płynących z tego procederu.
Machu Picchu to przede wszystkim cud architektoniczny epoki prekolumbijskiej, co zostało docenione przez UNESCO, które w 1983 r. wpisało miasto na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości.
Jego budowniczowie maksymalnie wykorzystali istniejącą rzeźbę terenu, łącząc mury ze skałami. Dzieli się ono na dwie części - położoną niżej "dzielnicę" mieszkalną oraz górującą nad nią - kulturową, w której znajdowały się najważniejsze budowle: obserwatorium astronomiczne Intihuatana, Świątynia Słońca i Świątynia Trzech Okien, poświęcone bogini słońca Inti. Obie zaprojektowane były tak, aby promienie padające przez otwory okienne w momencie przesilenia zimowego oświetlały znajdujący się wewnątrz kamień. Położone na różnych poziomach miasto miało system kanałów doprowadzających wodę zbieraną wcześniej w wykutych w skale zbiornikach.
Tajemnicza twierdza w chmurach
Niedaleko Chachapoyas znajduje się jedno z najbardziej tajemniczych miejsc w Peru. To Kuelap, miasto wybudowane przez Indian Chachapoyas, nazywanych również "Wojownikami Chmur". To andyjskie plemię żyło w mglistych lasach dzisiejszego regionu Amazonas na północy Peru. Inkowie podbili ich na krótko przed przybyciem hiszpańskich konkwistadorów. - Aż do 1847 r. forteca ta pozostała nieodkryta, ze względu na trudny dostęp do niej - opowiada Paweł Canchaya Kralewski. - Miasto leży na wysokości ponad 3000 m n.p.m. i jest otoczone puszczą amazońską - tłumaczy.
Kuelap obwarowano potężnym murem obronnym, który miejscami wyrasta na wysokość 19 m i ma długość 600 m. Powstał on prawdopodobnie ok. 800 r. n.e. i był zamieszkany do połowy XVI w. Za murami znajdowało się ok. 400 budynków mieszkalnych i innych obiektów, wszystkie kamienne, zaprojektowane na planie koła. Na ich tle wybijają się szczególnie trzy budowle - El Tintero (wieża w kształcie odwróconego stożka), La Atalaya (wieża w północnej części miasta-twierdzy) i El Castillo (najbardziej rzucająca się w oczy konstrukcja). - W Kuelap dopiero rozwija się infrastruktura turystyczna, więc dostanie się tam nie jest proste, bowiem wymaga co najmniej 2-godzinnego spaceru z Chachapoyas. Ale naprawdę warto! - zachęca Paweł Canchaya Kralewski.
Obrazy na pustyni
Na Pampa de Nazca znajduje się kolejna z wielkich zagadek Peru. Przyczyny, a także technika powstania gigantycznych, widzianych tylko z powietrza, rysunków na powierzchni pustyni pozostaje do dziś tajemnicą.
W ich stworzenie, jak można było się spodziewać, zamieszane było kolejne "zaginione" miasto, a dokładnie Cahuachi, które zostało wybudowane na początku naszej ery, a jego mieszkańcy opuścili je mniej więcej po 500 latach. Było to dla Indian żyjących na płaskowyżu miejsce święte, najważniejsze centrum ceremonialne i administracyjne, z piramidami, świątyniami, spichlerzami.
Do Cahuachi pielgrzymowała okoliczna ludność. Było to największe gliniane sanktuarium świata, zajmujące powierzchnię 24 km kw., dziś zasypane piaskiem i gruzem.
Najbardziej prawdopodobną teorię dotyczącą przyczyn opuszczenia miasta ogłosił prof. Giuseppe Orefici, kierujący archeologicznym Projektem Nazca. Twierdzi on, że ok. 350-450 r. n.e. w okolicy Nazca padały obfite deszcze, spowodowane przez ciepły prąd El Nino. Sprawiły one, że ze stoków Andów zeszły fale błota i niczym lawa pokryły płaskowyż grubym kożuchem. Dołączyły do nich trzęsienia ziemi. Błoto płynęło powoli, nie ma śladu zbyt wielu ofiar, ale na skutek katastrofy mieszkańcy płaskowyżu po prostu przestali wierzyć
w swoich bogów i zamknęli Cahuachi. Zasypali miejscowe świątynie warstwą ziemi, roślin, potłuczonej ceramiki, zalepili, zapieczętowali gliną i zostawili w tym pewnego rodzaju sarkofagu.
Tajemnicze linie na powierzchni płaskowyżu układają się w gigantyczne rysunki zwierząt, ludzi i figur geometrycznych. Ich rozmiary są naprawdę imponujące - są tam linie o długości nawet 8 km, pająk o 40-metrowych odnóżach, kondor o przekroju 120 m, kolibry, orki, małpy, psy, kaktusy, kwiaty i ryby. Powierzchnia Nazca ma ciemny kolor. Jeśli odgarniemy górną warstwę gruntu i kamieni, dostaniemy się do jasnego podłoża. Linie są wykopanymi ścieżkami (najgłębsze rowki mają do 30 cm), których brzegi obramowano kamiennymi murkami, zaznaczając wyraźnie kontur.
Teorii dotyczących znaczenia tych rysunków jest niemal tyle, ilu naukowców, którzy zajmowali się tą sprawą. Najbardziej znany jest chyba pomysł wysnuty przez Ericha von Dänikena, szwajcarskiego pisarza, który stwierdził, że miały one wskazywać miejsca lądowisk kosmitów na Ziemi. Jak do tej pory nikt nie odkrył jednak jakichkolwiek naukowych dowodów, przemawiających za tym pomysłem.
Jedna z najsłynniejszych badaczek rysunków Maria Reiche (która przyjechała do Peru w 1932 r. jako guwernantka i nauczycielka dzieci konsula niemieckiego, a po zakończeniu II wojny światowej trafiła na pustynię Nazca) miała własną teorię. Twierdziła, że mają one znaczenie astronomiczne, opisują ruchy gwiazd i planet. Świadczą więc o niezwykłej astronomicznej wiedzy Indian. Jednak badania astronomów odrzuciły tą teorię - położenie linii na płaskowyżu zgadza się z układem gwiazd sprzed 2 tys. lat jedynie w 20 proc. - to tak mało, że można mówić już o przypadkowej zbieżności.
Najbardziej przekonująca hipoteza na temat przyczyn powstania rysunków została ogłoszona przez prof. Giuseppe Orefici, który wskazuje, że niczym ołtarze przedstawiały one bóstwa, istoty mityczne albo ich atrybuty i wytyczały trasy procesji. Odrzuca też hipotezę, iż aby narysować obrazki, konieczna była umiejętność latania. W wywiadzie, który został opublikowany w dzienniku "Rzeczpospolita" w 2007 r., w którym można znaleźć większość jego twierdzeń przytaczanych w moim artykule, opowiada on, iż jemu i jego dwóm pomocnikom wyrycie figury kolibra, podobnej do oryginalnej, zajęło niecałe 2 godziny!
Najpiękniejsze jezioro świata
Titicaca, znajdujące się na granicy Boliwii i Peru, na wysokości 3812 m n.p.m., jest najwyżej położonym żeglownym jeziorem na świecie. Jego długość to 190 km, a szerokość 80 km, co sprawia, że jest ono drugim co do wielkości akwenem słodkowodnym w Ameryce Południowej.
- Zapraszam do Puno, które leży nad najwyżej położonym żeglownym jeziorem świata; na pływające wyspy, których mieszkańcy żyją w trzcinowych chatkach, na Taquile, gdzie mężczyźni robią na drutach piękne i kolorowe czapki - zachęca Polka mieszkająca w Peru, właścicielka biura podróży Maria Kralewska Turismo y Aventura.
Położone na wysokości ok. 3860 m n.p.m. Puno zostało założone w 1668 r. i jest największym miastem nad jeziorem Titicaca. Tak jak w wielu innych miejscach w Ameryce Południowej, większość domów jest niedokończona - wynika to z przepisów prawa, które pozwalają w takim przypadku nie płacić podatków. Ze względu na to, że w mieście znajduje się lotnisko, stacja kolejowa i port na jeziorze, przybywa tu większość turystów, którzy pragną zobaczyć jezioro.
Z pewnością ciekawą atrakcją jest dla nich muzeum stworzone na pokładzie XIX-wiecznego brytyjskiego statku handlowego, który został przywieziony w częściach i złożony w porcie w Puno.
Najchętniej odwiedzanym przez przybyszy miejscem na jeziorze jest Wyspa Słońca, leżąca już po jego boliwijskiej stronie. Jest to święte miejsce dla Indian żyjących wokół Titicaca. Według mitologii Inków, tu właśnie narodził się Bóg Słońca - Viracocha, który zniszczył wszystkich ludzi mieszkających na Ziemi, zostawiwszy przy życiu tylko dwoje, którzy byli rodzicami wszystkich Inków. Na wyspie można zwiedzać ruiny zabytkowych budowli indiańskich.
Taquile po peruwiańskiej stronie Titicaca, 45 km od Puno, znana jest przede wszystkim z rękodzieła artystycznego tworzonego przez mieszkańców - Taquilenos. Na samej wyspie jest również kilka inkaskich zabytków - jej mieszkańcy jako jedni z ostatnich w Peru poddali się hiszpańskim konkwistadorom. Żyją oni według starych zasad Inków, zamykających się w kilku przykazaniach: nie kradnij, nie kłam, nie bądź leniwy. Taquile to kolektywna społeczność, której głównym źródłem utrzymania jest wyrób i sprzedaż wysokiej jakości ręcznie robionych tekstyliów oraz obsługa przeszło 40 tys. turystów odwiedzających co roku to miejsce.
Po peruwiańskiej stronie jeziora można zwiedzać również pływające wyspy, na których żyją Indianie z plemienia Uros, którego początki sięgają czasów... przedinkaskich! Według legend, pochodzą oni z czasów, gdy na Ziemi nie było słońca, a jego członkowie nie mogli utonąć ani nie zabijało ich uderzenie pioruna. Jednak za karę, że zmieszali swoją krew ze zwykłymi ludźmi, bogowie odebrali im te dary. Inkowie natomiast uznawali Indian Uros za niewartych uwagi i nie obciążali ich zbytnio podatkami. Jak się okazało, ci pływający na słomianych tratwach i żyjący w takich samych domostwach prości wieśniacy o setki lat przeżyli ostatnich potomków inkaskich władców.
Cuzco - miasto Inków
- Polecam odwiedzić dawną stolicę państwa Inków, aby zobaczyć malowniczo położone Cuzco, pozostałości ich dawnych twierdz Ollantaytambo i Sacsayhuamán, ale również zachwycające świątynie katolickie budowane przez konkwistadorów hiszpańskich - opowiada Teresa Górecka z LogosTour. W miejscu, w którym teraz znajduje się miasto, istniała kiedyś pradawna stolica Inków z XII w. Jednak w 1533 r. została ona najechana i zdobyta przez konkwistadorów, a w 1536 r., w trakcie antyhiszpańkiego powstania, spalona. Na gruzach starożytnych świątyń i innych budowli katoliccy najeźdźcy postawili własne kościoły, których budowa została sfinansowana z pieniędzy zrabowanych Indianom (np. La Companía, La Merced czy Santo Domingo). Namacalną pozostałością po potędze Inków są ukradzione przez Hiszpanów ocalałe artefakty, jak choćby ogromny, dwunastokątny kamień idealnie wpasowany w mur, który odnaleziono w ruinach pałacu.
W samym mieście jest kilka wartych uwagi zabytków inkaskich, jak choćby Coricancha. Są to ruiny pokrytej niegdyś złotem budowli Inków, na których stoi obecnie klasztor Santo Domingo oraz mury miejskie.
Natomiast prawdziwa gratka dla miłośników historii czeka tylko 10 min. od granic Cuzco. Znajdują się tu ruiny fortecy Sacsayhuamán o potrójnej, zygzakowatej linii murów obronnych, których obrys przywodzi na myśl paszczę pumy. Zostały one zbudowane z wielokątnych bloków bez użycia zaprawy murarskiej. Innym ciekawym miejscem do zobaczenia jest Tambomachay (jedynie 8 km od Cuzco). Są to dawne łaźnie, w których niegdyś zwykli odpoczywać Indianie. Oddalone zaś o 4 i 6 km od miasta Quenco Grande i Quenco Chico były miejscami kultu.
Ollantaytambo to z kolei położone o 76 km od Cuzco miasto, znajdujące się po drugiej stronie Świętej Doliny Inków. Można tu oglądać Fortecę, której częścią jest Świątynia Słońca, a także wiele innych zabytków. W 1983 r. miejsce to zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO.
Niekończący się kanion
Według legendy, Inkowie ukryli swoje złoto przed chciwymi Hiszpanami na dnie kanionu Colca. Do tej pory nie została ona potwierdzona, choć wielu próbowało to sprawdzić. Ostatnimi śmiałkami byli m.in. Polacy, członkowie kajakowej wyprawy w górę kanionu, prowadzeni przez Jerzego Majcherczyka. Wrócili oni kilka tygodni temu do Polski. Głęboki na 3191 m kanion Colca nosi miano najgłębszego na świecie. Wycieczki trekkingowe szlakami turystycznymi poprowadzonymi wzdłuż jego ścian należą do jednych z najciekawszych w Peru.
Białe miasto
Niecałe 4 godziny drogi od kanionu Colca znajduje się jedno z najsłynniejszych miast w Peru - Arequipa, której centrum zostało wpisane w 2000 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. To przede wszystkim niepowtarzalnej architekturze, przedziwnej mieszance baroku ze stylem indiańskim, zawdzięcza ono to prestiżowe wyróżnienie. Miejsce to nazywane jest często "Białym Miastem", gdyż ułożone na planie szachownicy budynki powstały z wulkanicznego kamienia (sillar), który ma właśnie taką barwę. Arequipa leży na wysokości 2335 m n.p.m., u stóp dwóch potężnych wulkanów Chachani i Misti. Jest miejscem niezmiernie malowniczym i magicznym...
Magiczne Peru
Tajemnicza, górzysta kraina Inków od dawna fascynuje żądnych przygód podróżników. Znane na całym świecie Machu Picchu, rysunki na pustyni Nazca czy kanion Colca - to tylko te najbardziej znane "magiczne miejsca" w Peru.Na odwiedzających to leżące w Ameryce Południowej państwo czeka ich znacznie więcej - zarówno tych znanych, jak i jeszcze nieodkrytych.
Peru to także liczne ślady polskie. Wystarczy tylko na potwierdzenie tych słów przytoczyć tutaj nazwisko Ernesta Malinowskiego - XIX-wiecznego budowniczego centralnej kolei Transandyjskiej, czy też współczesnego nam Jurka Majcherczyka - odkrywcy słynnego kanionu Colca. Poza tym w kraju tym znajduje się kilka polonijnych biur podróży. Łączą one krainę Inków z Polską.
- Od 12 lat podróżuję po Peru i Ameryce Południowej, mimo iż wiele razy byłem już w kanionie Colca, nad jeziorem Titicaca czy w Machu Picchu, to te magiczne miejsca nie przestały budzić we mnie mocnych uczuć - opowiada o swojej fascynacji krainą Inków Paweł Canchaya Kralewski z biura podróży Chakana Route.
I chyba właśnie w tym tkwi tajemnica tego górzystego, niedostępnego kraju - tutaj każde miejsce, choćby pełne turystów, pokazywane tysiące razy na zdjęciach i filmach, wciąż pozostaje niedostępne, nieodkryte. Mimo rozwoju techniki, rozlicznych możliwości prowadzenia badań archeologicznych za pomocą zdjęć satelitarnych i innych ultranowoczesnych urządzeń, nadal nie rozwiązane pozostają zagadki powstania tajemniczych rysunków na pustyni Nazca. Wciąż zadajemy sobie pytanie, jak prymitywni wydawałoby się Inkowie stworzyli architektoniczny cud - miasto Machu Picchu...
Tych pytań zostało zresztą jeszcze wiele. Andy - wysoki i posępny łańcuch górski, który wypełnia sobą niemal całość terytorium Peru pozostaje nadal jednym z najmniej zbadanych obszarów świata.
Kilka tygodni temu polscy badacze eksplorowali część najgłębszego kanionu świata - Colca. Dotarli do jego początku jako pierwsi znani ludzie na świecie. Odkryli tam jednak pradawne ślady obecności Indian! Zapraszamy więc do Peru - krainy nieodkrytych tajemnic...
Machu Picchu
- Niezaprzeczalnie największe wrażenie wywarło na mnie emblematyczne Machu Picchu. Jest to nie tylko przepiękne, znane z pocztówek miejsce, ale również majstersztyk inżynierii oraz dowód na rozległą wiedzę astronomiczną i potęgę cywilizacji Inków. Machu Picchu, mimo tłumów turystów, emanuje spokojem, wibruje nieznaną mi z innych miejsc, pozytywną energią. Dla wszystkich jest ono "gwoździem programu", ale dla każdego - tak naprawdę z innego, prywatnego powodu, dlatego trzeba je zobaczyć... - tak o swojej fascynacji Peru opowiada Aleksandra Paprocka, dyrektor zarządzająca Color Perú.
- Kiedy dotarłam do tego magicznego miejsca, czułam się wyróżniona, a jednocześnie porażona tym spotkaniem z tajemnicą. A takie odczucia są przecież jednym z najsilniejszych bodźców wszystkich ludzi ciekawych świata - opowiada o swojej wizycie w Machu Picchu Teresa Górecka, prezes biura podróży LOGOSTOUR.
Czytając takie opinie, nie ma więc nic dziwnego w tym, że każdy artykuł o Peru musi zaczynać się od opisu pradawnej stolicy państwa Inków. To jedno z najbardziej tajemniczych miejsc w całym kraju. Indianie wybudowali Machu Picchu w górach, na wysokości 2400 m n.p.m., w 1460 r.
Mniej niż 100 lat później zostało ono opuszczone przez prawie wszystkich mieszkańców, z nieznanych do tej pory przyczyn. Zostało na nowo odkryte w 1911 r. przez Hirama Binghama, amerykańskiego historyka, wykładowcę Yale, który badał kulturę prekolumbijską. Jednak tak naprawdę zaginiona stolica Indian była znana już 40 lat wcześniej niemieckiemu handlarzowi, Augusto R. Bernsowi, który zajmował się rabowaniem grobowców i sprzedawaniem ich zawartości. Czynił to za przyzwoleniem peruwiańskiego rządu, który otrzymywał 10 proc. zysków płynących z tego procederu.
Machu Picchu to przede wszystkim cud architektoniczny epoki prekolumbijskiej, co zostało docenione przez UNESCO, które w 1983 r. wpisało miasto na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości.
Jego budowniczowie maksymalnie wykorzystali istniejącą rzeźbę terenu, łącząc mury ze skałami. Dzieli się ono na dwie części - położoną niżej "dzielnicę" mieszkalną oraz górującą nad nią - kulturową, w której znajdowały się najważniejsze budowle: obserwatorium astronomiczne Intihuatana, Świątynia Słońca i Świątynia Trzech Okien, poświęcone bogini słońca Inti. Obie zaprojektowane były tak, aby promienie padające przez otwory okienne w momencie przesilenia zimowego oświetlały znajdujący się wewnątrz kamień. Położone na różnych poziomach miasto miało system kanałów doprowadzających wodę zbieraną wcześniej w wykutych w skale zbiornikach.
Tajemnicza twierdza w chmurach
Niedaleko Chachapoyas znajduje się jedno z najbardziej tajemniczych miejsc w Peru. To Kuelap, miasto wybudowane przez Indian Chachapoyas, nazywanych również "Wojownikami Chmur". To andyjskie plemię żyło w mglistych lasach dzisiejszego regionu Amazonas na północy Peru. Inkowie podbili ich na krótko przed przybyciem hiszpańskich konkwistadorów. - Aż do 1847 r. forteca ta pozostała nieodkryta, ze względu na trudny dostęp do niej - opowiada Paweł Canchaya Kralewski. - Miasto leży na wysokości ponad 3000 m n.p.m. i jest otoczone puszczą amazońską - tłumaczy.
Kuelap obwarowano potężnym murem obronnym, który miejscami wyrasta na wysokość 19 m i ma długość 600 m. Powstał on prawdopodobnie ok. 800 r. n.e. i był zamieszkany do połowy XVI w. Za murami znajdowało się ok. 400 budynków mieszkalnych i innych obiektów, wszystkie kamienne, zaprojektowane na planie koła. Na ich tle wybijają się szczególnie trzy budowle - El Tintero (wieża w kształcie odwróconego stożka), La Atalaya (wieża w północnej części miasta-twierdzy) i El Castillo (najbardziej rzucająca się w oczy konstrukcja). - W Kuelap dopiero rozwija się infrastruktura turystyczna, więc dostanie się tam nie jest proste, bowiem wymaga co najmniej 2-godzinnego spaceru z Chachapoyas. Ale naprawdę warto! - zachęca Paweł Canchaya Kralewski.
Obrazy na pustyni
Na Pampa de Nazca znajduje się kolejna z wielkich zagadek Peru. Przyczyny, a także technika powstania gigantycznych, widzianych tylko z powietrza, rysunków na powierzchni pustyni pozostaje do dziś tajemnicą.
W ich stworzenie, jak można było się spodziewać, zamieszane było kolejne "zaginione" miasto, a dokładnie Cahuachi, które zostało wybudowane na początku naszej ery, a jego mieszkańcy opuścili je mniej więcej po 500 latach. Było to dla Indian żyjących na płaskowyżu miejsce święte, najważniejsze centrum ceremonialne i administracyjne, z piramidami, świątyniami, spichlerzami.
Do Cahuachi pielgrzymowała okoliczna ludność. Było to największe gliniane sanktuarium świata, zajmujące powierzchnię 24 km kw., dziś zasypane piaskiem i gruzem.
Najbardziej prawdopodobną teorię dotyczącą przyczyn opuszczenia miasta ogłosił prof. Giuseppe Orefici, kierujący archeologicznym Projektem Nazca. Twierdzi on, że ok. 350-450 r. n.e. w okolicy Nazca padały obfite deszcze, spowodowane przez ciepły prąd El Nino. Sprawiły one, że ze stoków Andów zeszły fale błota i niczym lawa pokryły płaskowyż grubym kożuchem. Dołączyły do nich trzęsienia ziemi. Błoto płynęło powoli, nie ma śladu zbyt wielu ofiar, ale na skutek katastrofy mieszkańcy płaskowyżu po prostu przestali wierzyć
w swoich bogów i zamknęli Cahuachi. Zasypali miejscowe świątynie warstwą ziemi, roślin, potłuczonej ceramiki, zalepili, zapieczętowali gliną i zostawili w tym pewnego rodzaju sarkofagu.
Tajemnicze linie na powierzchni płaskowyżu układają się w gigantyczne rysunki zwierząt, ludzi i figur geometrycznych. Ich rozmiary są naprawdę imponujące - są tam linie o długości nawet 8 km, pająk o 40-metrowych odnóżach, kondor o przekroju 120 m, kolibry, orki, małpy, psy, kaktusy, kwiaty i ryby. Powierzchnia Nazca ma ciemny kolor. Jeśli odgarniemy górną warstwę gruntu i kamieni, dostaniemy się do jasnego podłoża. Linie są wykopanymi ścieżkami (najgłębsze rowki mają do 30 cm), których brzegi obramowano kamiennymi murkami, zaznaczając wyraźnie kontur.
Teorii dotyczących znaczenia tych rysunków jest niemal tyle, ilu naukowców, którzy zajmowali się tą sprawą. Najbardziej znany jest chyba pomysł wysnuty przez Ericha von Dänikena, szwajcarskiego pisarza, który stwierdził, że miały one wskazywać miejsca lądowisk kosmitów na Ziemi. Jak do tej pory nikt nie odkrył jednak jakichkolwiek naukowych dowodów, przemawiających za tym pomysłem.
Jedna z najsłynniejszych badaczek rysunków Maria Reiche (która przyjechała do Peru w 1932 r. jako guwernantka i nauczycielka dzieci konsula niemieckiego, a po zakończeniu II wojny światowej trafiła na pustynię Nazca) miała własną teorię. Twierdziła, że mają one znaczenie astronomiczne, opisują ruchy gwiazd i planet. Świadczą więc o niezwykłej astronomicznej wiedzy Indian. Jednak badania astronomów odrzuciły tą teorię - położenie linii na płaskowyżu zgadza się z układem gwiazd sprzed 2 tys. lat jedynie w 20 proc. - to tak mało, że można mówić już o przypadkowej zbieżności.
Najbardziej przekonująca hipoteza na temat przyczyn powstania rysunków została ogłoszona przez prof. Giuseppe Orefici, który wskazuje, że niczym ołtarze przedstawiały one bóstwa, istoty mityczne albo ich atrybuty i wytyczały trasy procesji. Odrzuca też hipotezę, iż aby narysować obrazki, konieczna była umiejętność latania. W wywiadzie, który został opublikowany w dzienniku "Rzeczpospolita" w 2007 r., w którym można znaleźć większość jego twierdzeń przytaczanych w moim artykule, opowiada on, iż jemu i jego dwóm pomocnikom wyrycie figury kolibra, podobnej do oryginalnej, zajęło niecałe 2 godziny!
Najpiękniejsze jezioro świata
Titicaca, znajdujące się na granicy Boliwii i Peru, na wysokości 3812 m n.p.m., jest najwyżej położonym żeglownym jeziorem na świecie. Jego długość to 190 km, a szerokość 80 km, co sprawia, że jest ono drugim co do wielkości akwenem słodkowodnym w Ameryce Południowej.
- Zapraszam do Puno, które leży nad najwyżej położonym żeglownym jeziorem świata; na pływające wyspy, których mieszkańcy żyją w trzcinowych chatkach, na Taquile, gdzie mężczyźni robią na drutach piękne i kolorowe czapki - zachęca Polka mieszkająca w Peru, właścicielka biura podróży Maria Kralewska Turismo y Aventura.
Położone na wysokości ok. 3860 m n.p.m. Puno zostało założone w 1668 r. i jest największym miastem nad jeziorem Titicaca. Tak jak w wielu innych miejscach w Ameryce Południowej, większość domów jest niedokończona - wynika to z przepisów prawa, które pozwalają w takim przypadku nie płacić podatków. Ze względu na to, że w mieście znajduje się lotnisko, stacja kolejowa i port na jeziorze, przybywa tu większość turystów, którzy pragną zobaczyć jezioro.
Z pewnością ciekawą atrakcją jest dla nich muzeum stworzone na pokładzie XIX-wiecznego brytyjskiego statku handlowego, który został przywieziony w częściach i złożony w porcie w Puno.
Najchętniej odwiedzanym przez przybyszy miejscem na jeziorze jest Wyspa Słońca, leżąca już po jego boliwijskiej stronie. Jest to święte miejsce dla Indian żyjących wokół Titicaca. Według mitologii Inków, tu właśnie narodził się Bóg Słońca - Viracocha, który zniszczył wszystkich ludzi mieszkających na Ziemi, zostawiwszy przy życiu tylko dwoje, którzy byli rodzicami wszystkich Inków. Na wyspie można zwiedzać ruiny zabytkowych budowli indiańskich.
Taquile po peruwiańskiej stronie Titicaca, 45 km od Puno, znana jest przede wszystkim z rękodzieła artystycznego tworzonego przez mieszkańców - Taquilenos. Na samej wyspie jest również kilka inkaskich zabytków - jej mieszkańcy jako jedni z ostatnich w Peru poddali się hiszpańskim konkwistadorom. Żyją oni według starych zasad Inków, zamykających się w kilku przykazaniach: nie kradnij, nie kłam, nie bądź leniwy. Taquile to kolektywna społeczność, której głównym źródłem utrzymania jest wyrób i sprzedaż wysokiej jakości ręcznie robionych tekstyliów oraz obsługa przeszło 40 tys. turystów odwiedzających co roku to miejsce.
Po peruwiańskiej stronie jeziora można zwiedzać również pływające wyspy, na których żyją Indianie z plemienia Uros, którego początki sięgają czasów... przedinkaskich! Według legend, pochodzą oni z czasów, gdy na Ziemi nie było słońca, a jego członkowie nie mogli utonąć ani nie zabijało ich uderzenie pioruna. Jednak za karę, że zmieszali swoją krew ze zwykłymi ludźmi, bogowie odebrali im te dary. Inkowie natomiast uznawali Indian Uros za niewartych uwagi i nie obciążali ich zbytnio podatkami. Jak się okazało, ci pływający na słomianych tratwach i żyjący w takich samych domostwach prości wieśniacy o setki lat przeżyli ostatnich potomków inkaskich władców.
Cuzco - miasto Inków
- Polecam odwiedzić dawną stolicę państwa Inków, aby zobaczyć malowniczo położone Cuzco, pozostałości ich dawnych twierdz Ollantaytambo i Sacsayhuamán, ale również zachwycające świątynie katolickie budowane przez konkwistadorów hiszpańskich - opowiada Teresa Górecka z LogosTour. W miejscu, w którym teraz znajduje się miasto, istniała kiedyś pradawna stolica Inków z XII w. Jednak w 1533 r. została ona najechana i zdobyta przez konkwistadorów, a w 1536 r., w trakcie antyhiszpańkiego powstania, spalona. Na gruzach starożytnych świątyń i innych budowli katoliccy najeźdźcy postawili własne kościoły, których budowa została sfinansowana z pieniędzy zrabowanych Indianom (np. La Companía, La Merced czy Santo Domingo). Namacalną pozostałością po potędze Inków są ukradzione przez Hiszpanów ocalałe artefakty, jak choćby ogromny, dwunastokątny kamień idealnie wpasowany w mur, który odnaleziono w ruinach pałacu.
W samym mieście jest kilka wartych uwagi zabytków inkaskich, jak choćby Coricancha. Są to ruiny pokrytej niegdyś złotem budowli Inków, na których stoi obecnie klasztor Santo Domingo oraz mury miejskie.
Natomiast prawdziwa gratka dla miłośników historii czeka tylko 10 min. od granic Cuzco. Znajdują się tu ruiny fortecy Sacsayhuamán o potrójnej, zygzakowatej linii murów obronnych, których obrys przywodzi na myśl paszczę pumy. Zostały one zbudowane z wielokątnych bloków bez użycia zaprawy murarskiej. Innym ciekawym miejscem do zobaczenia jest Tambomachay (jedynie 8 km od Cuzco). Są to dawne łaźnie, w których niegdyś zwykli odpoczywać Indianie. Oddalone zaś o 4 i 6 km od miasta Quenco Grande i Quenco Chico były miejscami kultu.
Ollantaytambo to z kolei położone o 76 km od Cuzco miasto, znajdujące się po drugiej stronie Świętej Doliny Inków. Można tu oglądać Fortecę, której częścią jest Świątynia Słońca, a także wiele innych zabytków. W 1983 r. miejsce to zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO.
Niekończący się kanion
Według legendy, Inkowie ukryli swoje złoto przed chciwymi Hiszpanami na dnie kanionu Colca. Do tej pory nie została ona potwierdzona, choć wielu próbowało to sprawdzić. Ostatnimi śmiałkami byli m.in. Polacy, członkowie kajakowej wyprawy w górę kanionu, prowadzeni przez Jerzego Majcherczyka. Wrócili oni kilka tygodni temu do Polski. Głęboki na 3191 m kanion Colca nosi miano najgłębszego na świecie. Wycieczki trekkingowe szlakami turystycznymi poprowadzonymi wzdłuż jego ścian należą do jednych z najciekawszych w Peru.
Białe miasto
Niecałe 4 godziny drogi od kanionu Colca znajduje się jedno z najsłynniejszych miast w Peru - Arequipa, której centrum zostało wpisane w 2000 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. To przede wszystkim niepowtarzalnej architekturze, przedziwnej mieszance baroku ze stylem indiańskim, zawdzięcza ono to prestiżowe wyróżnienie. Miejsce to nazywane jest często "Białym Miastem", gdyż ułożone na planie szachownicy budynki powstały z wulkanicznego kamienia (sillar), który ma właśnie taką barwę. Arequipa leży na wysokości 2335 m n.p.m., u stóp dwóch potężnych wulkanów Chachani i Misti. Jest miejscem niezmiernie malowniczym i magicznym...
By Marek Łaba
Source: http://www.all-inclusive.com.pl/
Source: http://www.all-inclusive.com.pl/
» Odpowiedz
Opinie i komentarze (0)
Jeśli szukasz kredyt lub pożyczki na swój wymarzony i wgzotyczny wyjazd skorzystaj z oferty naszych partnerów finansowych, serwisów 7kredyt.pl oraz Internetowego Domu Kredytowego KredytHouse.pl
Najnowsze komentarze
»
Mazury sa wspaniale.Jezdze tam co roku i co roku odkrywam nowe...
Dodał: Gość | 2009-07-21 13:59:21
»
Dodał: Gość | 2009-10-17 15:32:45
»
Dodał: Gość | 2014-10-10 14:42:09
Najnowsze firmy w bazie
Centrum Rezerwacji Lotów - tanie loty do większości lotnisk na świecie. Ponad 1000...
Bieszczady - noclegi pokoje...
Portal o Bieszczadach dla miłośników tych pięknych gór oraz dla tych co dopiero...
Newsletter
Jeżeli chcesz być informowany o nowościach w serwisie 7travel.pl, dodaj swój e-mail:
